wtorek, 27 lutego 2018

SPOTKANIE DYSKUSYJNEGO KLUBU KSIĄŻKI


 

Powieść „Małe życie” Hanyi Yanagihary w Ameryce i w Anglii odniosła duży sukces wydawniczy, pochlebnie wyrażali się o niej również krytycy - trafiła do finału Nagrody Bookera i National Book Award, otrzymała prestiżową Kirkus Prize, znalazła się na czele rankingów najlepszych powieści 2015 roku. Wzbudziła też wiele kontrowersji. Powieść krytykowano za brak realiów społecznych i politycznych, autorce zarzucano, że epatuje czytelników nadmiarem okrucieństwa. Ten wątek, również zdominował naszą dyskusję.
Dla wielu z nas sytuacje opisane w książce wydawały się przejaskrawione, a przez to nierealne. Według innych komfort naszego życia, sprawia, że tak wielka patologia wydaje się nierzeczywista. Hanya Yanagihara tak odpowiada swoim krytykom: „Wszelka literatura mówi o człowieku i wszelka literatura musi pytać, co to znaczy być człowiekiem. Dlatego nędzne życie, życie straszne musi być przedmiotem literatury. Literatura musi spoglądać na życie, które wydaje się nie do przeżycia, niezrozumiałe, pełne udręk. I my, jako czytelnicy, musimy otworzyć na nie oczy, być ich świadkami. Gdy przestaniemy zwracać na nie uwagę, przestaniemy dostrzegać ludzi, widzieć ich życie. Każda cząstka ludzkiego doświadczenia może stać się obiektem powieściowej krytyki. Powieść domaga się naszych ludzkich uczuć, odsłaniając przed nami najbardziej skrajną wersję tego, czym może być człowieczeństwo.” Większości te argumenty trafiły do przekonania. Ale „Małe życie” to nie tylko tragiczne losy głównego bohatera - wysuwają się na pierwszy plan, bowiem bardzo nas angażują emocjonalnie. „Małe życie” to przede wszystkim piękna historia o męskiej przyjaźni na dobre i na złe. Znajdziemy w niej wiele dramatycznych momentów, ale też wiele życiowych prawd i refleksji do przemyślenia.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz