wtorek, 3 września 2013

SPOTKANIE DYSKUSYJNEGO KLUBU KSIĄŻKI

Christoph Ransmayr, autor omawianej na dzisiejszym spotkaniu książki, należy do najwybitniejszych współczesnych pisarzy austriackich. „Latająca góra” to powieść niezwykła już na pierwszy rzut oka – forma jaką autor zastosował przypomina bardziej poezję. Niezwykłości doświadczamy również, kiedy wgłębiamy się w treść. Głównymi bohaterami „Latającej góry” są dwaj bracia, którzy z rodzinnej wyspy u wybrzeży Irlandii wyruszają do Tybetu, by wspiąć się na tytułowy, niezaznaczony na żadnej mapie i dotąd niezdobyty szczyt Transhimalajów. Razem z nimi doświadczamy trudów wędrówki, poznajemy piękno, ale i grozę gór. Powyższe zdarzenia nie przybierają jednak charakteru powieści przygodowej czy alpinistycznej. Dla bohaterów powieści podróż w daleki świat jest też podróżą w głąb siebie. Pierwsza część dyskusji zogniskowała się wokół formy „Latającej Góry”: w jaki sposób „skład niejustowany” wpływa na odbiór treści oraz jak mnogość wątków przeplatających się w nieskoordynowany, chaotyczny sposób odbija się na zrozumieniu i docenieniu powieści. Opinia była jednomyślna: czytając tak skonstruowany tekst poddajemy się magii rymów, które każą nam zwolnić i zadumać się nad treścią czy też kontemplować piękno plastycznie opisanej przyrody. Drugim ważnym elementem dyskusji była analiza motywów działania głównych bohaterów powieści: czy kierowała nimi tylko prosta chęć doświadczenia czegoś niezwykłego czy coś głębszego. Liam, starszy z braci to samotnik, negujący autorytety, nastawiony na realizację konkretnych celów. Patryk, wiecznie ulegający bratu i płynący z prądem smutny człowiek, po tragicznej wyprawie znajduj spokój wynikający z odnalezienie sensu życia w tradycyjnych wartościach, takich jak miłość i przynależność do grupy. Liama, dla którego wyprawa nie kończy się pomyślnie, też trudno uznać za osobę przegraną. Portret nakreślony przez autora każe nam uznać, że on też osiągnął jeden z najważniejszych celów swego życia. Książkę uznano za bardzo ciekawą i wartościową, choć trudną w odbiorze. Część osób uznała jednak tekst za zbyt męczący i zrezygnowała z jej przeczytania.
Dyskusję moderował Rafał Grzenia - filolog, krytyk literacki i filmowy, prowadzący warsztaty z literatury, dziennikarstwa i filmu w stołecznych instytucjach kultury. 










 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz