wtorek, 16 lipca 2013

SPOTKANIE DYSKUSYJNEGO KLUBU KSIĄŻKI

Książką, którą omawialiśmy na lipcowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki była biografia pt. „Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów” napisana przez prawnuczkę pisarza, Ludwikę Włodek. Powstała ona jako wynik licznych rozmów z osobami z bliższej i dalszej rodziny Iwaszkiewiczów (i Lilpopów), wnikliwej lektury publikowanych i niepublikowanych listów, pamiętników, wspomnień oraz podróży do miejsc związanych z jej przodkami. Sporo tutaj zabawnych anegdot i ciekawostek niekoniecznie związanych z tytułowym „Pra” Jak sama Ludwika Włodek wyjaśnia taki był jeden z jej celów - dopóki żyją starsi członkowie rodziny dotrzeć do nich, zapisać ich wspomnienia i zebrać to jako pewnego rodzaju kronikę rodziny. Nie obawia się poruszać kontrowersyjnych tematów, jak homoseksualizm pisarza, jego serwilistyczna postawa wobec władz PRL-u, dewocja prababci Anny. Znajdziemy tu też wzmianki o rodzinnych skandalach – ucieczka praprababki Jadwigi Lilpop z pianistą Józefem Śliwińskim czy ślub Jarosława i Anny, poprzedzony zerwaniem Anny z narzeczonym księciem Krzysztofem Radziwiłłem. W tej opowieści znalazło się również miejsce na przywołanie ważnej i chwalebnej roli jaką Iwaszkiewicz i jego najbliższa rodzina odegrali w czasie II wojny światowej. Stawisko  stało się azylem dla wielu osób uciekających z Warszawy. W czasie powstania znalazł tam schronienie chociażby Jerzy Andrzejewski z rodziną czy bracia Tatarkiewiczowie.
Opinia osób biorących udział w dyskusji była bardzo pozytywna. Uznano, że książka Ludwiki Włodek to ciekawy obraz nietuzinkowej rodziny ukazany na tle burzliwej historii Polski. Autorka operuje pięknym i jednocześnie lekkim stylem sprawiającym, że książkę czyta się jednym tchem. Nie unika kontrowersyjnych tematów, ale też nimi nie epatuje. Miłośnik i znawca życia i twórczości Jarosława Iwaszkiewicza nie znajdzie tu zbyt wielu nowych  faktów, ale jak mówi autorka: "Nie chciałam napisać kolejnej biografii Iwaszkiewicza [...] Interesowało mnie, jaka była ta rodzina i jak życie w niej wpłynęło na najbliższe mi osoby, ze mną samą włącznie”. W zgodnej opinii klubowiczek cel udało się osiągnąć.









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz