Ian McEwan należy do czołówki pisarzy
współczesnych. Jego książki zdobywają ważne nagrody literackie (m.in. Bookera
za ”Amsterdam”). Każda z jego powieści porusza ważne tematy. Nie inaczej jest w
przypadku „W imię dziecka”. Główną
bohaterkę, Fionę Maye dobiegająca
sześćdziesiątki sędzię, poznajemy w dramatycznym momencie życia. Mąż oznajmia,
że w ich małżeństwie brakuje pasji. Przed schyłkiem życia pragnie przeżyć
jeszcze coś niezapomnianego. Wdaje się w krótki i rozczarowujący romans z dużo
młodszą kobietą. Późniejsza próba odbudowania dawnej więzi wydaje się obojgu
prawie niemożliwa. Także w sądzie natyka się na trudne sprawy. Prawie
osiemnastoletni chłopak z powodów religijnych odmawia
poddania się leczeniu, skazując się tym samym na śmierć. Bezpośrednia rozmowa Fiony z
pełnym życia Adamem jeszcze bardziej utrudnia wydanie werdyktu - a sprawa jest
pilna. Bije się z myślami. Nie może liczyć na
żadne wsparcie. Mąż, do tej pory powiernik i nieoceniony doradca, nie budzi już zaufania.
W aurze zagubienia podejmuje decyzję, która okaże się brzemienna w skutki.
Większość
z nas powieść McEwana oceniła pozytywnie.
Niektórym brakowało wyraziście
zarysowanych portretów psychologicznych głównych bohaterów i ich przemyśleń.
Inni za atut uznali, że jest to proza oszczędną, pełną niedopowiedzeń, a mimo
to bardzo angażującą emocjonalnie. Książka, choć niewielka objętościowa,
dostarczyła nam wielu ciekawych tematów do dyskusji: kryzys rodziny, kryzys
małżeństwa, wpływ religijnych dogmatów
na życie poszczególnych ludzi,
cel i sens życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz