Książką,
którą omawialiśmy na lipcowym spotkaniu Dyskusyjnego Klubu Książki była
biografia pt. „Pra. O rodzinie Iwaszkiewiczów” napisana przez prawnuczkę
pisarza, Ludwikę Włodek. Powstała ona jako wynik licznych rozmów z osobami z
bliższej i dalszej rodziny Iwaszkiewiczów (i Lilpopów), wnikliwej lektury
publikowanych i niepublikowanych listów, pamiętników, wspomnień oraz podróży do
miejsc związanych z jej przodkami. Sporo tutaj zabawnych anegdot i ciekawostek
niekoniecznie związanych z tytułowym „Pra” Jak sama Ludwika Włodek wyjaśnia
taki był jeden z jej celów - dopóki żyją starsi członkowie rodziny dotrzeć do
nich, zapisać ich wspomnienia i zebrać to jako pewnego rodzaju kronikę rodziny.
Nie obawia się poruszać kontrowersyjnych tematów, jak homoseksualizm pisarza,
jego serwilistyczna postawa wobec władz PRL-u, dewocja prababci Anny.
Znajdziemy tu też wzmianki o rodzinnych skandalach – ucieczka praprababki
Jadwigi Lilpop z pianistą Józefem Śliwińskim czy ślub Jarosława i Anny, poprzedzony
zerwaniem Anny z narzeczonym księciem Krzysztofem Radziwiłłem. W tej opowieści
znalazło się również miejsce na przywołanie ważnej i chwalebnej roli jaką
Iwaszkiewicz i jego najbliższa rodzina odegrali w czasie II wojny światowej.
Stawisko stało się azylem dla wielu osób
uciekających z Warszawy. W czasie powstania znalazł tam schronienie chociażby
Jerzy Andrzejewski z rodziną czy bracia Tatarkiewiczowie.
Opinia
osób biorących udział w dyskusji była bardzo pozytywna. Uznano, że książka
Ludwiki Włodek to ciekawy obraz nietuzinkowej rodziny ukazany na tle burzliwej
historii Polski. Autorka operuje pięknym i jednocześnie lekkim stylem
sprawiającym, że książkę czyta się jednym tchem. Nie unika kontrowersyjnych
tematów, ale też nimi nie epatuje. Miłośnik i znawca życia i twórczości
Jarosława Iwaszkiewicza nie znajdzie tu zbyt wielu nowych faktów, ale jak mówi autorka: "Nie
chciałam napisać kolejnej biografii Iwaszkiewicza [...] Interesowało mnie, jaka
była ta rodzina i jak życie w niej wpłynęło na najbliższe mi osoby, ze mną samą
włącznie”. W zgodnej opinii klubowiczek cel udało się osiągnąć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz